Wspominając wielkiego Hutnika

Już za parę dni zostanie rozegrany finałowy turniej Pucharu Polski siatkarzy. Ciekawa jest lokalizacja tego turnieju, gdyż władze Polskiej Ligi Siatkówki postanowiły zorganizować go w odnowionej hali Hutnika Kraków, niezwykle zasłużonego dla polskiej siatkówki klubu, który niedawno obchodził jubileusz 70-lecia istnienia. To wszystko sprawia, że wracają wspomnienia o tym zasłużonym, a trochę już zapomnianym klubie.

Hutnik swe najwspanialsze sukcesy odnosił u schyłku lat 80-tych XX wieku. Sam doskonale pamiętam, gdy w gazecie „Sport” w której wtedy pracowałem, powierzono mi „pod opiekę” siatkówkę w 1989 r. Hutnik był na samym szczycie. Zdobył wówczas drugi z rzędu tytuł mistrza kraju, mając niezwykle ciekawy zespół, z wieloma reprezentantami. Kolejny sezon 1989/1990 był ostatnim znakomitym w historii tego klubu. Hutnik wówczas przed sezonem stracił trzech doskonałych graczy Golca, Martyniuka i Pawełka, ale i tak miał jeszcze wielu dobrych graczy jak Wagner, Jabłoński, Ratajczak, Jurek czy Fornal. Hutnik wtedy po raz trzeci sięgnął po Puchar Polski w Bielsku-Białej, ale trzeciego z rzędu tytułu mistrzowskiego już nie zdobył. Dosłownie w przedostatniej serii spotkań został wyprzedzony w tabeli przez AZS Częstochowa i potem akademicy już nie wypuścili wielkiej szansy z rąk.

To był czas transformacji ustrojowej i wiele klubów miały wielki problem by przystosować się do nowych realiów. Zwłaszcza te wielkie, wielosekcyjne kluby jak Hutnik. Dwa lata później w sezonie 1991/1992  Hutnik po raz ostatni grał w siatkarskiej ekstraklasie, został zdegradowany i już nigdy potem nie odzyskał dawnej świetności.

Hutnik, który najpierw używał nazwy Nowa Huta, a dopiero potem Kraków, miał dwa świetne okresy w swej historii. Ten drugi zakończony wspominanym przeze mnie sezonem 1989/1989, rozpoczął się w 1986 r. Związany był z okresem pracy trenera Jerzego Piwowara. Hutnik wtedy po okresie gry w II lidze, wrócił do ekstraklasy i jako beniaminek zdobył brązowy medal mistrzostw Polski. Rok potem było wicemistrzostwo, a w 1988 r. tak długo wyczekiwany najcenniejszy laur w polskich rozgrywkach. Do tych medali doszły jeszcze wygrane w Pucharze Polski w 1988 i 1990 r.

Hutnik grał także wiele razy w europejskich pucharach. Do legendy przeszła rywalizacja krakowian z włoską Modeną. Panini Modena cieszyła się wtedy sławą jednego z najlepszych klubów świata, a Hutnik trafił na nią w ćwierćfinale Pucharu Europy. W Krakowie Hutnik po meczu, który wielu uważa za najlepszy mecz Hutnika w historii, straszliwie zlał faworyta 3:0, a Panini zdobyło ledwie 24 małe punkty. W rewanżu jednak Modena wygrała jeszcze wyżej, a Hutnik przegrał 0:3 zdobywając tylko 16 małych punktów. Wynik był tak niewiarygodny, że nawet posądzano graczy Hutnika, że „sprzedali” mecz, co było oczywiście bzdurą, ale wielka szansa na wielki wynik w Europie przepadła.
Ten okres w sumie pod kierunkiem Jerzego Piwowara był znakomity. Wcześniej była „era trenera Emiliana Sirackiego”. To pod jego kierunkiem klub zdobył pierwszy swój brązowy medal mistrzostw Polski w 1967 r. (rok wcześniej po raz pierwszy grał w ekstraklasie). Potem w 1968 i 1969 r. były dwa tytuły wicemistrza Polski i w 1974 r. Puchar Polski. Gwiazdą tej ekipy był olimpijczyk Jerzy Szymczyk.

Niezwykle ciekawy był potem sezon 1977/1978 r. Wtedy Hutnik po kilku słabszych okresach, dokonał spektakularnych transferów pozyskując z Resovii dwóch mistrzów olimpijskich Marka Karbarza i Bronisława Bebela. Karbarz był w fenomenalnej formie (bezapelacyjnie wybrano go najlepszym siatkarzem sezonu), a Hutnik niemal cały czas prowadził w lidze. Porażka w przedostatniej kolejce w Krakowie 1:3 z AZS Olsztyn, zadecydowała jednak, że znów było tylko wicemistrzostwo Polski. Podobnie było rok później, gdy z kolei Hutnik przegrał walkę o mistrzostwo Polski z Płomieniem. Te dwa tytuły wicemistrzowskie były już pod kierunkiem Jerzego Piwowara, a oprócz mistrzów olimpijskich gwiazdami tej drużyny byli bracia Sańkowie, Jurek czy Kołodziejski, którzy zostali w pamięci kibiców.

Puchar Polski przypomni halę, w której Hutnik rozgrywał swe mecze, i klub, który pięknie wpisał się w historię polskiej siatkówki.
 

Polecamy także felieton: „Pamiętajmy o gwiazdach Hutnika".

Krzysztof Mecner – autorytet w dziedzinie sportu, wieloletni dziennikarz sportowy, były redaktor naczelny eksperckiego „Magazynu Siatkówka”. Współpracował z dziennikiem „Sport” oraz był komentatorem meczów siatkówki dla telewizji Eurosport. Autor wielu publikacji poświęconych historii siatkówki, m.in. „Historia siatkówki. Mistrzostwa Europy”.