World Rugby HSBC Sevens Challenger na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana: Polki na ósmym miejscu, gwiazdy zagrały dla Kuby

Reprezentantki Polski zajęły ósme miejsce w turnieju World Rugby HSBC Sevens Challenger, który 11 i 12 kwietnia został rozegrany na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w Krakowie. W rywalizacji kobiet triumfowały zawodniczki z Republiki Południowej Afryki, natomiast wśród mężczyzn najlepsi okazali się Portugalczycy. Zwycięskim drużynom specjalne trofea wręczył Zastępca Prezydenta Miasta Krakowa Łukasz Sęk. Turniej był jednocześnie okazją do pomocy – w przerwie pomiędzy decydującymi starciami rozegrano charytatywny mecz gwiazd dla 11-letniego Kuby. Na boisku pojawili się m.in. Jakub Błaszczykowski, raper Eldo czy były zawodnik reprezentacji Nowej Zelandii Teddy Stanaway.

Po pierwszym dniu, który dla reprezentacji Polski nie był szczególnie udany, biało-czerwonym została tylko walka o piątą lokatę i poprawę nastrojów wśród kibiców. W Krakowie, po chłodnym i deszczowym piątku, w sobotę w końcu pojawiło się trochę słońca, stąd i optymizmu w kadrze było znacznie więcej. Jednak drużyna prowadzona przez Janusza Urbanowicza najpierw po dramatycznym meczu uległa Kolumbii 24:26, a później nie wykorzystała okazji, by zrewanżować się Czeszkom za piątkową porażkę – nasze południowe sąsiadki wygrały 24:17 i to one zakończyły turniej na siódmym miejscu.

Turniej w Krakowie był ostatnim etapem kwalifikacji do światowego finału HSBC Sevens Challenger Series w Los Angeles. Awans zapewniły sobie cztery najlepsze drużyny kobiet – Kolumbia, Kenia, RPA i Argentyna oraz cztery zespoły męskie: Portugalia, Samoa, Kanada i Niemcy.

W ostatnich meczach, w rywalizacji mężczyzn doszło do sporej niespodzianki, bo dotychczasowi liderzy klasyfikacji generalnej – siódemka Kanady – po półfinałowej porażce z Samoańczykami, w meczu o trzecie miejsce przegrali z Niemcami 19:21 i zakończyli zmagania na czwartej pozycji. Mimo to zarówno ekipa z kraju Klonowego Liścia, jak i nasi zachodni sąsiedzi zapewnili sobie bilet do Los Angeles.

W wielkim finale po fantastycznym meczu Portugalia wydarła zwycięstwo Samoa 24:19, powtarzając swój sukces z drugich zawodów w Kapsztadzie. Natomiast zawodnicy z Oceanii również mogli zaliczyć występ w stolicy Małopolski do udanych, bowiem dzięki bardzo dobrej postawie w Krakowie też wystąpią w Los Angeles.

Wśród pań, gdzie już po półfinałowej porażce Tajlandii w meczu z Argentyną 20:21 wiadomo było, że to Kolumbijki, obok Kenii, RPA i Argentyny właśnie, zapewniły sobie awans do decydujących zawodów w USA, byliśmy świadkami bardzo zaciętej rywalizacji. W meczu o trzecie miejsce Kenijki, które wygrały obydwa turnieje w Kapsztadzie, pokonały Tajki 27:19.

Z kolei w meczu o zwycięstwo w całych zawodach drużyna RPA, która u siebie dwa razy zawiodła swoich fanów, tym razem sprostała oczekiwaniom i w finale pokonała Argentynę 21:12. To spotkanie było znakomitą reklamą dla kobiecych „siódemek”, a obydwa zespoły pokazały, że dotarły tak daleko w pełni zasłużenie.


Gwiazdy zagrały dla Kuby

W przerwie rywalizacji zawodowców odbyło się spotkanie pomiędzy Gwiazdami Fundacji TVP i zespołem dziennikarzy. Był to charytatywny mecz dla 11-letniego Kuby, który pojawił się na stadionie wraz z rodzicami i spotkał z wszystkimi uczestnikami meczu.

W meczu wystąpili m.in. byli piłkarze Wisły Kraków i reprezentanci Polski: Jakub Błaszczykowski, Arkadiusz Głowacki, Marcin Wasilewski czy Adam Kokoszka, a także raper Eldo, gwiazdy „Pytania na Śniadanie”, aktor Mateusz Janicki czy były zawodnik reprezentacji Nowej Zelandii Teddy Stanaway. Zespół gwiazd poprowadził trener męskiej reprezentacji Polski w rugby 7, Walijczyk Chris Davies, z kolei ekipę dziennikarzy przygotowywał szkoleniowiec Juvenii Kraków Ciaran Hearn.

Ostatecznie gwiazdy wygrały 20:10, a pierwsze przyłożenie spotkania zaliczył Adam Kokoszka, pokazując, że gry zespołowe z piłką, bez względu na jej kształt, ma we krwi. Pozostali piłkarze również radzili sobie doskonale, wykonując zwody, przenosząc świetnie grę ręką i odnajdując luki w obronie. Niezwykle dynamicznie prezentował się także Robert Stockinger.

Fot. Wojciech Szymański