Tenisistki Polski i Rosji trenują, odpowiadają też na pytania dziennikarzy

Środa, 4 lutego upłynęła tenisistkom Polski i Rosji na treningach w TAURON Arenie Kraków i konferencjach prasowych. Reprezentantki obu krajów udzielały odpowiedzi na pytania dziennikarzy przed ćwierćfinałowym meczem Grupy Światowej Fed Cup by BNP Paribas, który odbędzie się 7 i 8 lutego.

Najpierw z przedstawicielami mediów spotkały się Polki: Agnieszka Radwańska, Urszula Radwańska, Klaudia Jans-Ignacik i Alicja Rosolska w towarzystwie kapitana reprezentacji Tomasza Wiktorowskiego.


W sali konferencyjnej TAURON Areny Kraków najczęściej  sięgała po mikrofon  nasza najlepsza zawodniczka, obecnie ósma w światowym rankingu, Agnieszka Radwańska.

 

- Cieszymy się z tego, że wreszcie gramy u siebie - w domu, we własnej hali. Mamy bardzo mało okazji ku temu, ostatnio tylko podczas turnieju WTA w Katowicach. Emocje w meczu Pucharu Federacji są podobne jak w trakcie występów indywidualnych. Choć tym razem mogą być jednak większe, ponieważ z tego co wiem, trybuny na spotkaniu z Rosją mają być pełne - po 15 tysięcy widzów w sobotę i w niedzielę - mówiła w środę Agnieszka.

 

- Po Australian Open widać, że Maria Szarapowa jest w bardzo dobrej formie, trudno znaleźć u niej słabe punkty. Będzie na pewno ciężko – dodała starsza z sióstr Radwańskich.

 

- Kort jest bardzo dobry, ale na pewno różni się od tych odkrytych, na których gramy przez większą część sezonu. Piłka bardziej skacze, wolniejsza nawierzchnia wchodzi w nogi, za dużo wślizgów więc nie będzie, ale zawsze trzeba się z tym liczyć, grając na korcie zbudowanym tuż przed meczem – dokonała oceny obiektu Agnieszka Radwańska.

 

Urszula Radwańska w czasie konferencji ujawniła tajemnice powołania do reprezentacji na mecz z Rosją: - W grudniu  była rozmowa z Tomaszem Wiktorowskim. Powiedział, że ta dziewczyna, która zagra najlepiej w styczniu - w Nowej Zelandii i Australii, zostanie wzięta pod uwagę przy ustalaniu składu.  Tak się złożyło, że  spośród kilku zawodniczek, ja wypadłam najlepiej, dotarłam do ćwierćfinału w Auckland , awansowałam do turnieju głównego Australian Open i otrzymałam nominację.

 

Siostry Radwańskie są wspierane w rywalizacji z Rosjankami przez dwie znane deblistki: Alicję Rosolską oraz Klaudię Jans-Ignacik, która wróciła na korty po urlopie macierzyńskim i w tym sezonie ma już na koncie ćwierćfinał wielkoszlemowego Australian Open - w parze ze Słowenką Andreją Klepac.

 

Tomasz Wiktorowski nie podjął jeszcze decyzji w sprawie zestawienia niedzielnego debla, nie można bowiem wykluczyć, że partnerką Klaudii lub Alicji będzie Agnieszka Radwańska.

 

- Wybraliśmy piątek jako dzień deblowy, wtedy podejmiemy wstępne decyzje, pochylając się  nad scenariuszem przypuszczalnych wydarzeń w sobotę i w niedzielę. Najpierw musimy przejść jednak przez spotkania singlowe. Jakiś plan już mamy, będziemy szukać jego potwierdzenia – wyjaśnił Tomasz Wiktorowski strategię działań przed batalią z Rosjankami.

 

Maria Szarapowa, Anastazja Pawliuczenkowa, Swietłana Kuzniecowa, Witalija Diaczenko i kapitan reprezentacji Rosji Anastazja Myskina tryskały dobrym humorem. Na pytania odpowiadały po angielsku i po rosyjsku.

 

W centrum uwagi znalazła się oczywiście wiceliderka światowego rankingi i finalistka Australian Open 2015 Maria Szarapowa.  

 

- Kraków jest pięknym miastem, miałam też  okazję zjeść parę posiłków przy Rynku Głównym, mile mnie tu przyjęto, niższa temperatura od tej w Melbourne nie może być żadnym zaskoczeniem, zresztą grając w tenisa, często zmieniamy strefy klimatyczne, musimy być na to przygotowane – stwierdziła urodzona na Syberii, mieszkająca obecnie na Florydzie Szarapowa.

 

O sile rosyjskiego zespołu Anastazja Myskina powiedziała tak: - W tym momencie jest to najlepsza drużyna, jaką mogłam skompletować .


Szarapowa i Kuzniecowa, dla których udział w rozgrywkach Fed Cup ma stanowić przepustkę do Igrzysk Olimpijskich 2016 w Rio de Janeiro potwierdziły uwagi Agnieszki Radwańskiej o korcie w TAURON Arenie Kraków.

 

Zawodniczki obu ekip w swoich wypowiedziach skupiły się wyłącznie na aspektach sportowych, nie odnosiły się do innych pytań stawianych przez niektórych dziennikarzy.

 

Fot. Mateusz Chwajoł/ZIS