Pasjonujące widowisko w finale Wimbledonu z udziałem Agnieszki Radwańskiej

Pierwszy w karierze tenisowej 23-letniej krakowianki Agnieszki Radwańskiej wielkoszlemowy finał - na trawiastych kortach Wimbledonu ? choć zakończył się jej porażką 1-6, 7-5, 2-6 z Amerykanką Sereną Williams, dostarczył przez z górą 2 godziny wielu emocji i był pokazem gry na wysokim poziomie. Nasza reprezentantka awansowała na drugie miejsce w światowym rankingu.

Przez dwa tygodnie, rozstawiona w turnieju z „trójką" Agnieszka Radwańska, która ma już na koncie dziesięć tytułów w cyklu WTA, potwierdziła, że jest w stanie skutecznie rywalizować o najwyższe laury.

Sobotni mecz z młodszą z sióstr Williams (nr 6) rozpoczął się dla Polki bardzo niekorzystnie, przegrała pierwszych pięć gemów. Potem, potrafiła jednak opanować nerwy i w drugim secie zademonstrowała niezwykle wymagającej brytyjskiej publiczności i setkom obecnych na trybunach kortu centralnego rodaków wszechstronne umiejętności tenisowe, wyrafinowane uderzenia i skuteczne akcje. Do stanu 2-2 w III secie wszystko było jeszcze możliwe.

Z Sereną Williams spotkała się po raz trzeci (poprzednio przed czterema laty - w Berlinie oraz w ćwierćfinale Wimbledonu) i poniosła trzecią porażkę, lecz 7 lipca 2012 roku zmusiła amerykańską tenisistkę do dużego wysiłku.

To już piąty triumf 30-letniej Sereny w grze pojedynczej na wimbledońskiej trawie a czternasty w Wielkim Szlemie. Za zwycięstwo reprezentantka USA otrzymała 1,15 mln funtów, Agnieszka Radwańska połowę tej kwoty - 575 tys. funtów.