ORLEN MP w Siatkówce Plażowej: faworytki w opałach!

Jagoda Gruszczyńska i Aleksandra Gromadowska, które przyjechały do Krakowa na ORLEN Mistrzostwa Polski w Siatkówce Plażowej z jasno postawionym celem zdobycia medalu, już w pierwszym dniu turnieju musiały się mocno napracować w swoim drugim czwartkowym występie przeciwko doświadczonej parze Magdalena Szczytowicz/Michalina Tokarska. Ostatecznie wygrały 2:1 (21:14, 24:26, 15:11) i nadal liczą się w rywalizacji o tytuł mistrzowski. Przed rokiem w Mysłowicach, Gruszczyńska – razem z Kingą Kołosińską – sięgnęła po „złoto”, a Gromadowska – w duecie z Katarzyną Kociołek – po „brąz”.

- Po wysoko wygranym secie, nie wydawało się, że drugi będzie tak trudny – przyznała Jagoda Gruszczyńska. - W końcówce udało nam się dogonić przeciwniczki, miałyśmy nawet piłkę meczową w górze. Do tie-breaka doprowadziłyśmy na własne życzenie. Wiemy, że jesteśmy tutaj faworytkami, ale każdemu mogą zdarzyć gorsze momenty. Taki jest sport. Mnie osobiście cieszy, że mamy w Polsce coraz więcej dobrych zespołów. Przez cały sezon był bardzo wysoki poziom spotkań. Tu, w finałach mistrzostw drużyny z podium przegrywają pierwsze mecze. Myślę, że sporo się będzie działo, bo chętnych na medale jest znacznie więcej niż medali. Ważne, że poziom sędziowania jest wysoki i możemy być pewne sprawiedliwych werdyktów. Miłym zaskoczeniem jest także pogoda. Spoglądamy na prognozy. Dziś o 14:00 zapowiadano burzę, tymczasem świeciło słońce. Podobają mi się zmiany w ustawieniu boisk i to, że jest boisko główne. Pomiędzy boiskami wyznaczono strefę aktywności i atrakcji, co sprawi, że wiele osób będzie się przemieszczało. Nie trzeba siedzieć w jednym miejscu.

Jagoda Gruszczyńska odniosła się jeszcze do licznych rotacji w składach ekip: - To są moje siódme mistrzostwa Polski i w każdych grałam z inną partnerką.

Ciężko odniesione zwycięstwo nad Szczytowicz i Tokarską Aleksandra Gromadowska skomentowała tak: - Zaważyło chyba to, że dziewczyny były bardziej zmęczone niż my. Jesteśmy trochę młodsze i może to dało nam odrobinę szczęścia. One też zrobiły parę głupich błędów, potrafiłyśmy to wykorzystać. Na tym nie koniec trudnych meczów, bo startuje aż pięć teamów z kadry, znamy się doskonale, dlatego jestem pewna ciekawego turnieju i atrakcyjnych widowisk. Będzie co oglądać!

Było też o krok od sensacji, za jaką niewątpliwie można by uznać szybkie odpadniecie z turnieju rozstawionych z numerem trzecim Agaty Wawrzyńczyk i Magdaleny Saad. Po porażce 1:2 (21:23, 21:18, 10:15) w swoim pierwszym spotkaniu z duetem Magdalena Rapacz-Matras/Sandra Szychowska, w meczu „o życie” turniejowa „trójka” z trudem pokonała 2:1 (19:21, 21:18, 18:16) parę Justyna Tomala/Olga Klocek, tym razem rozstrzygając tie-breaka na swoją korzyść.

TUTAJ prowadzona była relacja tekstowa z pierwszego dnia turnieju.

Kompletne wyniki znajdują się TUTAJ.

W piątek rozpoczną zmagania panowie, mistrzostwa w Krakowie potrwają do niedzieli.

Wstęp wolny!

Fot. Michał Łapczyński; Mateusz Chwajoł/ZIS