Orlen MP: dobra promocja siatkówki plażowej w Krakowie, ale Monika Brzostek niepocieszona

Ostatni mecz drugiego dnia rozgrywanych w Krakowie ORLEN Mistrzostw Polski w Siatkówce Plażowej, którego stawką był awans do półfinału turnieju kobiet dostarczył dużych emocji i okazał się świetną promocją imprezy. Jagoda Gruszczyńska i Aleksandra Gromadowska po trwającym godzinę spotkaniu pokonały Anetę Kaczmarek i olimpijkę z Rio de Janeiro Monikę Brzostek 2:1 (19:21, 21:18, 16:14).

- To było naprawdę piękne widowisko! Zapewne zgodzą się z tym kibice. A Pani? – zapytaliśmy Monikę Brzostek.

- Piękne, nie piękne, dla nas na pewno nie piękne. Za dużo moich błędów. I myślę, że to zadecydowało o przegranej. W tym momencie jestem strasznie zła. Muszę to jeszcze przetrawić.

- Stara się Pani wnikliwie ocenić ten występ, widzowie bardziej skupili się na udanych zagraniach i wspierali dopingiem.

- Przy moim doświadczeniu, nie powinnam w końcówce tie-breaka zepsuć zagrywki i ataku.

- Zanosiło się na efektowny powrót do krajowej czołówki. I tego szczerze życzyliśmy Pani – sześciokrotnej mistrzyni Polski.

- Niestety, jeszcze nie w tym roku.

-  Konkurencja jest za mocna?

- Mamy fajny, młody narybek w kadrze. Uważam, że za kilka lat dziewczyny będą super  „wymiatać” na światowych plażach. Przy obecnym szkoleniu, dwóch treningach dziennie,  to kwestia czasu. Ja i Aneta możemy się jeszcze wiele od siebie nauczyć. W tym roku nie miałyśmy za dużo okazji do wspólnych treningów, każda raczej indywidualnie pracowała, dlatego, podsumowując, cieszę się z wyniku, ale bardzo szkoda sytuacji, których nie wykorzystałyśmy dziś w tie-breaku. Z Anetą dogadałyśmy się spontanicznie. Zaczęłyśmy grać razem w tym roku na turnieju w Dąbrowie Górniczej. Dobrze, że tak wyszło, bo inaczej zostałybyśmy na lodzie. Dzięki naszemu koledze Mariuszowi Nowakowskiemu, który wydzwaniał, namawiał, połączyłyśmy siły.  

- Małopolska para Magdalena Rapacz-Matras/Sandra Szychowska sprawiła miłą niespodziankę, awansując do półfinału. Co Pani o tym sądzi?

- Spowodowały duże zawirowanie, są „czarnym koniem” mistrzostw. Mają dobre losowanie i mogą zamieszać w strefie medalowej.

- Kto sięgnie po tytuł mistrzowski?

- Myślę, że Kinia Kołosińska i Kasia Kociołek.

Dla Anety Kaczmarek udział w krakowskich MP w duecie z Moniką Brzostek był ogromnym przeżyciem, ale po spotkaniu z Jagoda Gruszczyńską i Aleksandrą Gromadowską przyznała: - Pozostał niedosyt, tym bardziej, że w czwartek w meczu o „szóstkę” miałyśmy „na widelcu” również inną parę kadry Kinga Legieta/Aleksandra Wachowicz. Monika ma na mnie bardzo dobry wpływ, nie tylko na boisku. Siatkówka plażowa stała się wspaniałą odskocznią od codziennych obowiązków zawodowych. Czymś, co mnie mobilizuje.

W piątek na boiskach w Ośrodku Sportu i Rekreacyji KS Wanda Kraków wyłoniony został półfinałowy kwartet w rywalizacji kobiet. W walce o finał zmierzą się duety Katarzyna Kociołek/Kinga Kołosińska i Jagoda Gruszczyńska/Aleksandra Gromadowska oraz Magdalena Rapacz-Matras/Sandra Szychowska i Kinga Legieta/Aleksandra Wachowicz.

W turnieju mężczyzn najciekawsze wydarzenia dopiero przed nami.

TUTAJ prowadzona była relacja tekstowa z drugiego dnia imprezy.

Wyniki piątkowej rywalizacji znajdują się natomiast TUTAJ.

Fot. Michał Łapczyński; Mateusz Chwajoł/ZIS