Mistrzostwa na cztery głosy: wielkie brawa dla Krakowa!
Złote duety: Kinga Kołosińska i Katarzyna Kociołek oraz Piotr Kantor i Bartosz Łosiak ORLEN Mistrzostwa Polski w Siatkówce Plażowej Kraków 2018 na pewno wspominać będą najlepiej. Kołosińska aż trzy ze swoich siedmiu tytułów zdobyła właśnie w podwawelskim grodzie. Dobrze na obiektach Klubu Sportowego Wanda czuje się także Kociołek – srebrna medalistka MP 2014. Natomiast dla pary Kantor/Łosiak boiska obok Zalewu Nowohuckiego stały się przed ośmiu laty miejscem startu do międzynarodowej kariery. Nic więc dziwnego, że w ich wypowiedziach po sukcesach w tegorocznych zmaganiach o krajowy prymat pojawiły się wątki związane z Krakowem – miastem, gdzie lubią grać.
Kinga Kołosińska (MVP turnieju kobiet): - Bardzo się cieszę, że do końca mistrzostw nie straciłyśmy seta, choć w finale w pierwszym secie przegrywałyśmy 17:19. Nie przewidujemy dłuższej przerwy, bo już październiku zaczynamy kwalifikacje olimpijskie. Z miesiąca na miesiąc wychodzi nam to coraz lepiej i mam nadzieję, że zakwalifikujemy się na igrzyska w Tokio. Co do tegorocznych mistrzostw Polski w Krakowie, chciałabym podkreślić, że jestem bardzo zadowolona z organizacji. Bez słowa przesady była to impreza na światowym poziomie i moglibyśmy rozegrać tu spokojnie zawody World Tour. Niczego nam nie brakowało. Wielkie brawa dla Krakowa!
Katarzyna Kociołek: - Muszę przyznać, że z Kingą gra mi się bardzo dobrze. Poprowadziła mnie tutaj do zwycięstwa. Stworzyłyśmy parę decyzją trenera, ale później, gdy przyszły wyniki, pojawiła się i chemia na boisku. Jak wspomniała Kinga, mamy półtora roku by uzyskać olimpijskie nominacje. W Krakowie grałam wcześniej dwa razy w mistrzostwach Polski, ale nie było tak dobrze jak teraz. Turniej został super zorganizowany. Dla każdego coś się znalazło. I nawet pogoda dopisała, z czym w poprzednich latach różnie bywało.
Piotr Kantor (MVP turnieju mężczyzn): - Coś w tym jest, że czujemy się w Krakowie jak w domu. Może dlatego, że przyjeżdżają tu rodziny i nam kibicują. W jakiś sposób to nas też mobilizuje. Niewykluczone, że Kraków jest dla nas wyjątkowym miastem, choć w tym roku wygraliśmy World Tour w Warszawie. Obiecuję jednak, że stolicy Wam nie przeniesiemy. Odnosząc się do meczu finałowego, przypomnę, że Grześkiem Fijałkiem i Michałem Brylem graliśmy w tym roku kilkakrotne. Jedynie w Hamburgu gładko ulegliśmy 0:2. Zależało nam więc bardzo na udanym rewanżu w Krakowie. Od początku mistrzostw Polski byliśmy mocno zmobilizowani, skoncentrowani. Dzisiejszy mecz powinniśmy wygrać 2:0, bo mieliśmy przecież wysokie prowadzenie w drugim secie. Na szczęście, tie-breaka cały czas kontrolowaliśmy i udało nam się obronić tytuł mistrza Polski.
Bartosz Łosiak: - Mistrzostwa Polski już za nami, teraz kolej na rywalizację o igrzyska. Najpierw trzeba się zakwalifikować. Nie mamy pewnego wyjazdu do Tokio. Ranking zaczyna się na nowo, wszyscy startują od zera. Jestem zadowolony, że osiągnęliśmy w Krakowie wyznaczony cel – zdobyliśmy mistrzostwo Polski. Przyznać muszę, że w półfinale i w finale było bardzo ciężko. Dzięki wysokiemu poziomowi meczów, mogliśmy zaprezentować kibicom fajną siatkówkę. Z Piotrkiem gramy razem bodaj dziesięć czy nawet jedenaście lat. Zaczęliśmy od siatkówki plażowej i mam nadzieję, że kiedyś razem skończymy tę piękną przygodę.
Fot. Michał Łapczyński