Maria Sławik: - Biegłam na oparach, ale nieźle wyszło
Drugie miejsce Marii Sławik w rywalizacji kobiet 11. PZU Biegu Trzech Kopców było najlepszym osiągnieciem polskich uczestników niedzielnych zmagań. Zawodniczka AWF Masters Kraków chętnie dzieliła się refleksjami po minięciu linii mety.
Fot. Szymon Gruchalski
- Gdyby na starcie nie pojawiła się Kenijka Stellah Jepngetich Barsosio, mogłaby Pani pokusić się o jeszcze większy sukces.
- W biegu miał prawo wystartować każdy. Amatorzy mogą się denerwować, że zgłosili się zawodniczki i zawodnicy, którzy – tak, jak ja – zajmują się bieganiem wyczynowo. Mogłabym mieć pretensje, że muszę walczyć z rywalką z Kenii. Na pewno trudno ją pokonać. Wiadomo, że dziewczyny z Afryki biegają szybciej, choć my równie ciężko trenujemy. Staram się więc nie złościć, tylko skupiać się na sobie i uzyskać jak najlepszy wynik.
- Czy lokatą i rezultatem w 11. PZU Biegu Trzech Kopców jest Pani usatysfakcjonowana?
- Jest to na pewno sukces, bo nie spodziewałam się, że wezmę udział w tym biegu. Zgłosiłam się dość dawno z myślą, że jesienią będę jeszcze w dobrej formie, podobnie jak w ciągu całego sezonu. W tym roku pobiłam rekordy życiowe na 5 i 10 km. Uznałam, że w Biegu Trzech Kopców też mogę czegoś wartościowego dokonać. Lubię biegi przełajowe, a trasa Trzech Kopców trochę je przypomina.
- Nie da się jednak ukryć, że to już końcówka sezonu, jak zmusiła się Pani jeszcze raz do niemałego wysiłku?
- Śmieję się, że biegłam już na oparach, ale nieźle wyszło. Może czasami lepiej tak, niż na pełnym baku.
- Jak znaczące jest drugie miejsce w 11. PZU Biegu Trzech Kopców w porównaniu do dotychczasowych Pani dokonań?
- Jestem kilkakrotną medalistką drużynowych mistrzostw Polski w biegach przełajowych, mam medale złote, srebrne i brązowe, zdobyłam mistrzostwo AZS w biegu na 1 500 metrów oraz brązowy medal mistrzostw Polski w biegach górskich. Od niedawna trenuję z Grzegorzem Sudołem. Mimo, że był chodziarzem, ma bardzo dobre wyczucie treningowe w biegach. Zresztą sam zdecydował się wystartować niebawem w znaczącej imprezie, lecz proszę wybaczyć, że nie zdradzę szczegółów.
Rozmawiał: Jerzy Sasorski/ZIS