LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017: Niemcy i Rosja w wielkim finale w TAURON Arenie Kraków!

Rozgrywane w TAURON Arenie Kraków sobotnie mecze półfinałowe CEV Mistrzostw Europy w piłce siatkowej mężczyzn miały zgoła odmienny przebieg. Serbowie, choć prowadzili z Niemcami 2-0, ostatecznie przegrali po tie-breaku 2-3 i to nasi zachodni sąsiedzi w finale zmierza się z Rosją. Ta bez problemów pokonała Belgię 3-0 i dotarła do decydującej potyczki bez straty seta. W niedzielę – również w TAURON Arenie Kraków – najpierw w meczu o brąz zmierzą się więc Serbia i Belgia, a następnie o złoto rywalizować będą Niemcy i Rosja.

Na półfinały LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 do Krakowa przyjechały z Katowic zespoły Niemiec i Belgii. Nasi sąsiedzi zza Odry zmierzyli się w pierwszym meczu wieczoru z Serbią, która dwa dni wcześniej pokonała w ćwierćfinale Bułgarię. Brązowi medaliści mistrzostw świata sprzed trzech lat zwyciężyli 3-2 po emocjonującym pojedynku, pełnym zwrotów akcji. Serbowie sami sobie są winni porażki, po niewykorzystaniu dwóch piłek setowych w czwartej partii.

Serbia – Niemcy 2-3 (26-24, 25-15, 18-25, 25-27, 13-15)

Serbia: Uroš Kovačević, Nemanja Petrić, Nikola Jovović, Dražen Luburić, Marko Podraščanin, Srećko Lisinac, Neven Majstolović (L) – Goran Škundrić, Maksim Buculjević, Aleksandar Atanasijević, Milan Katić, Aleksandar Okolić, Dragan Stanković

Trener: Nikola Grbić

Niemcy: Christian Fromm, Denis Kaliberda, Michael Andrei, György Grozer, Lukas Kampa, Tobias Krick, Julian Zenger (L) – Simon Hirsch, Jan Zimmermann, Ruben Schott, Marcus Böhme

Trener: Andrea Giani

Srećko Lisinac (reprezentant Serbii): W pierwszych dwóch setach graliśmy świetnie, nie pozwoliliśmy im prowadzić gry, ale jakoś zdołali powrócić. W trzecim i czwartym secie, pokazali wspaniałą siatkówkę. Mieliśmy swoje szanse, aby zakończyć ten mecz w czwartym secie, ale nie byliśmy w stanie ich wykorzystać. A w sporcie zazwyczaj gdy nie wykorzystujesz swoich szans, robi to twój przeciwnik i w końcu to on wygrywa. W piątym secie graliśmy punkt za punkt, a potem nastąpił błąd systemu challenge, bo nie mogę zrozumieć dlaczego sprawdzali nasz blok, kiedy to my poprosiliśmy o challenge. Tym sposobem nasz przeciwnik zyskał ważny punkt. Cóż jutro przed nami kluczowe spotkanie, będziemy walczyć o to by wrócić do domów z brązowymi medalami. Niemcy są drużyną, która gra zawsze do końca i nigdy się nie poddaje, robią wszystko i ryzykują, bo wiedzą, że tym sposobem mogą zyskać tylko więcej punktów.

Aleksandar Atanasijević (reprezentant Serbii): Po tej dłuższej przerwie między setami, Niemcy bardzo poprawili swoją grę, a my popełniliśmy kilka błędów. Byliśmy trochę zaskoczeni, że zaczęliśmy przegrywać, ale teraz trzeba skupić się na jutrzejszym meczu i walczyć z całych sił o brązowy medal.

Nikola Grbić (trener reprezentacji Serbii): Kiedy przegrywasz dwa do zera, idziesz i serwujesz, próbujesz wszystkiego, żeby zmienić wynik. Byliśmy dobrzy w pierwszym secie, kiedy bez problemu wyszliśmy na prowadzenie 18-11, ale Niemcy zdołali wrócić do gry. Ryzykowaliśmy przegranie seta, ale na szczęście byliśmy wystarczająco dobrzy by wygrać tę partię. Później mogliśmy zobaczyć emocjonalną reakcję Niemców, której najlepszym odzwierciedleniem był wynik 25-15. W szatni powiedziałem swoim zawodnikom żeby nie zapominali o tym ile było szans na pokonanie Niemców i byli ostrożni, bo to zespół, który nigdy nie przestaje walczyć, więc musimy utrzymać wysoki poziom gry i nie czekać tylko na ich błędy. W trzecim secie straciliśmy energię. W czwartym graliśmy punkt za punkt, mieliśmy swoje szanse na zakończenie tego meczu, ale kluczowy okazał się jeden challenge. Czasami to jest jak fatum, straciliśmy punkt przez piłkę, która dotknęła linii milimetrami, ale taka jest siatkówka. Myślę, że Niemcy zagrali bardzo dobrze i zasłużyli na to zwycięstwo, ponieważ wierzyli do końca. Wygrali jakością gry, grali lepszą siatkówkę w ostatnich trzech setach niż my i to było kluczem do zwycięstwa.

Julian Zenger (reprezentant Niemiec): Przegraliśmy dwa pierwsze sety, ale trener powiedział nam w szatni, że jest 0-0 i wciąż mamy szanse wygrać to spotkanie. Wróciliśmy z bardziej agresywnym serwisem i zaczęliśmy dobrze grać w kontrataku. Najważniejsze, że zmieniliśmy naszą grę.

Lukas Kampa (reprezentant Niemiec): To niesamowite. Powinienem być szczęśliwy, ale jestem bardzo zmęczony, ponieważ straciliśmy dużo energii w ćwierćfinale. Dzisiaj przegrywaliśmy 0-2, ale w przerwie trener powiedział do nas, że ciągle możemy odwrócić losy tego spotkania. My wierzyliśmy! Nauczyliśmy się podczas tego meczu, że jeśli gramy tak jak teraz, możemy powalczyć z każdym.

Andrea Giani (trener reprezentacji Niemiec): To był niesamowity mecz, bo przegraliśmy dwa pierwsze sety, a udało się wygrać. Ważne jest, że chłopcy wierzyli w zwycięstwo, walka jest najważniejsza. W Niemczech przed mistrzostwami wygraliśmy wiele meczów. Pracowaliśmy dużo, więc wyrobiliśmy sobie nasz system gry. Gdy wróciliśmy dzisiaj na boisko, dobrze funkcjonowali nasi atakujący i blok. Ponadto, obrona była niezwykłe ważna w tym spotkaniu.

Drugim półfinałem LOTTO EUROVOLLEY POLAND 2017 był pojedynek Rosji i Belgii. Belgowie w drodze do fazy medalowej mistrzostw pokonali Francję i Włochy, ale będąca w wyśmienitej dyspozycji Sborna zawiesiła poprzeczkę zupełnie poza ich zasięgiem. Po wybitnie jednostronnym meczu zwyciężyła 3-0 i wciąż nie straciła ani jednego seta podczas rozgrywanego w Polsce turnieju.

Rosja – Belgia 3-0 (25-14, 25-17, 25-17)

Rosja: Ilja Własow, Artiom Wolwicz, Siergiej Grankin, Dmitrij Wołkow, Jurij Biereżko, Maksym Michajłow, Roman Martyniuk (L) – Maksym Żygałow, Walentin Gołubiew (L), Jegor Kliuka, Aleksander Butko

Trener: Siergiej Szłapnikow

Belgia: Bram Van Den Dries, Sam Deroo, Pieter Verhees, Simon Van De Voorde, Mathias Valkiers, Tomas Rousseaux, Lowie Stuer (L) – Francois Lecat, Gert Van Waale, Jelle Ribbens (L), Ruben Van Hirtum, Stijn D’Hulst, Kevin Klinkenberg

Trener: Vital Heynen

Maksym Żygałow (reprezentant Rosji): Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa. Nasz zespół zagrał dzisiaj bardzo dobry mecz. Myślę, że jutro będziemy odpowiednio przygotowani, aby zaprezentować równie wysoki poziom. Oczywiście, postaramy się, aby także kolejny mecz wygrać bez straty seta. Wiedzieliśmy, że musimy być przygotowani na to, że po tej dziesięciominutowej przerwie między setami na boisku pojawi się drużyna prezentująca zupełnie inną siatkówkę. Myślę, iż to że turniej gramy cały czas w Krakowie nie ma tutaj dużego znaczenia. Niemcy są drugim finalistą, a grali w kilku miastach, więc to nie ma żadnego wpływu.

Siergiej Szłapnikow (trener reprezentacji Rosji): Byliśmy przygotowani na trudny mecz. Belgowie pokonali Francuzów, więc wiedzieliśmy, że umieją świetnie grać. Jestem bardzo zadowolony z tego, co pokazała moja drużyna i jak zagrała w tym meczu. Wielu mówi, że mieliśmy łatwą grupę, łatwą drogę do finału, ale z tym się nie zgadzam. Teoretycznie, powinniśmy na swojej drodze zmierzyć się z Francuzami i Polakami, czyli obecnymi mistrzami Europy i świata. Ale to jest sport i trafiliśmy na innych przeciwników. Nie śledziliśmy pierwszego półfinału, bo chcieliśmy zachować pełnię koncentracji na nasze spotkanie. Zrobimy wszystko, aby jak najlepiej przygotować się do finału.

Vital Heynen (trener reprezentacji Belgii): Rosja jest najlepszym zespołem na tych Mistrzostwach Europy. Jednak muszę być fair w stosunku do Niemiec, bo jestem byłym trenerem tej reprezentacji i mam nadzieję, że to oni jutro wygrają. Mam tam wielu przyjaciół, ale Rosja jest fizycznie zbyt silna. Na tę chwilę, my nie potrafimy grać przeciwko zespołowi Sbornej. Musimy byś szczerzy, jesteśmy krok lub nawet dwa za nimi.

Tomas Rousseaux (reprezentant Belgii): Graliśmy dzisiaj bardzo źle, więc taki rezultat przeciwko zespołowi Rosji jest czymś normalnym. Nie zaczęliśmy tej gry tak jak wszystkich poprzednich. Zabrakło nam zaangażowania, agresji i entuzjazmu. Dzisiejszy start był bardzo zły. Starałem się zaprezentować moją najlepszą grę, ale czasami to było zbyt trudne. Są takie momenty, że w ciężkich chwilach każdy zaczyna popełniać błędy.

Fot. MCH/ZIS