Lech Piasecki o 67. Tour de Pologne: Gwiazd na pewno nie zabraknie

Były mistrz świata zawodowców Lech Piasecki, szef ds. sportowych 67. Tour de Pologne odpowiada za wyznaczenie i stan trasy wyścigu. Jest to niewątpliwie jedno z najtrudniejszych zadań podczas tegorocznych zmagań światowej czołówki zawodowych kolarzy, które rozpoczną się w niedzielę, 1 sierpnia w Sochaczewie a zakończy się w sobotę, 7 sierpnia w Krakowie. Już po raz trzeci z rzędu na Błoniach poznamy zwycięzcę ostatniego etapu i triumfatora całej imprezy.

- Powódź stulecia spowodowała poważne zniszczenia i ogromne straty, pod wodą znalazło się także wiele dróg w województwach: małopolskim, śląskim i mazowieckim, po których ścigać się będą uczestnicy 67. Tour de Pologne. Jak wpływa to na przygotowania do wyścigu?
- Do wyścigu jest jeszcze dwa miesiące, mamy więc nadzieję, że to wszystko się unormuje i nie będzie żadnych przeszkód na zaplanowanych trasach.  Część z nich była, niestety, nieprzejezdna dla samochodów.  Liczymy na to, że zniszczenia nie będą na tyle groźne i unikniemy wyznaczenia odcinków zastępczych, choć w niektórych przypadkach musimy zakładać i taką ewentualność.  
- Kiedy wybije dla organizatorów 67. Tour de Pologne godzina zero?
- Cały czas przeglądamy trasę, jeżdżąc na kolejne spotkania z gospodarzami poszczególnych etapów.  Ostatni przejazd przed wyścigiem  nastąpi 7-10 dni przed startem w Sochaczewie.  Wtedy jeszcze raz skontrolujemy nasze opisy, sprawdzimy niebezpieczne miejsca typu wysepki, ronda, które wyrastają jak grzyby po deszczu.
- Sympatyków kolarstwa interesuje najbardziej to, kto weźmie udział w 67. Tour de Pologne?
- W tej chwili na pewno możemy powiedzieć, że wystartuje 18 najlepszych drużyn świata. Tak, jak w zeszłym roku.  W tych drużynach jeżdżą kolarze, którzy zajmują czołowe miejsca w najbardziej znanych wyścigach: Tour de France, Giro d'Italia czy mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich.  Nazwiska trudno w tym momencie podać, ale na pewno gwiazd nie zabraknie.  Po raz kolejny wystąpi 8-osobowa reprezentacja Polski w biało-czerwonych koszulkach. Nasz kraj nie ma ekipy, która ma prawo startować w cyklu UCI Pro Tour Czesław Lang postarał się o to, żeby Międzynarodowa Unia Kolarska zgodziła się na udział  w Tour de Pologne drużyny narodowej.  Do tego dojdą także cztery zespoły z tzw. dziką kartą. Łącznie na starcie pojawią się 23 drużyny, to rekordowa liczba w naszym wyścigu.
- Czy zamierzacie Państwo kończyć Tour de Pologne w Krakowie także w następnych latach?
- Tego nie wykluczamy, ale rozważamy też inną propozycję, choć zastrzegam się, że musi to być poprzedzone negocjacjami na najwyższym szczeblu.  Może właśnie tutaj wyścig będzie startował.  Takie rozwiązanie ma wiele zalet. Jest przede wszystkim więcej czasu na zapoznanie się z całą otoczką Tour de Pologne, na rozmowy z kolarzami., przyjrzeć się pracy mechaników, masażystów.  Jest również bardzo ciekawe.  Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z władzami Krakowa, ludźmi, którzy pomagają nam w organizacji Tour de Pologne, bo znakomicie rozumieją zasady tego ogromnego przedsięwzięcia.  Mamy oczywiście wiele różnych pomysłów. I zapewniam, że Kraków ciągle się przewija w naszych przemyśleniach.
- Nie obawiacie się, że organizatorzy Tour de France wpadną kiedyś na pomysł, żeby ich najsławniejszy na świecie wyścig wyruszył z Polski -  z Krakowa  lub z Warszawy, jak to było już w przypadku kilku innych krajów?
- Nie przypuszczam, żeby w Polsce było kogoś  stać na zapłacenie organizatorom Tour de France 20 mln euro, bo tyle zażądali na przykład od Londynu.  A poza tym Tour de Pologne jest w tej samie grupie wyścigów, przyjeżdżają te same drużyny, wielu tych samych kolarzy.  Nie powinniśmy mieć kompleksów  i czegokolwiek się wstydzić.  Nie ukrywam, że my również rozważaliśmy  rozszerzenie naszej imprezy na Ukrainę - do Lwowa, ale na razie uniemożliwia to zły stan dróg.  W tym roku przekroczymy jednak granicę - w Cieszynie.  Sporo też będzie ścigania po górach – z trudnymi podjazdami między innymi na Równicy w Ustroniu czy w Bukowinie Tatrzańskiej.
Rozmawiał Jerzy Sasorski/ZIS