Kolejne zwycięstwo Polaków podczas CEV EuroVolley 2021 w Krakowie

W swoim trzecim meczu rozgrywanym w TAURON Arenie Kraków w ramach CEV EuroVolley Mistrzostw Europy w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2021 reprezentacja Polski pokonała 3:1 Grecję. W innym spotkaniu grupy A po zaciętym boju Ukraina wygrała po tie-breaku z Portugalią.

Polska – Grecja 3:1 (25:15, 25:22, 20:25, 26:24)

Polacy mecz z Grecją rozpoczęli w innym niż dotychczas ustawieniu. Na boisku nie pojawili się: Wilfredo Leon, Michał Kubiak, Fabian Drzyzga i Bartosz Kurek. Mecz lepiej rozpoczęli rywale, którzy objęli prowadzenie 2:5. Po dwóch asach serwisowych Łukasza Kaczmarka był już remis, a po kontrze Piotra Nowakowskiego wyszliśmy na pierwsze prowadzenie w meczu. Dzięki pewnej i silnej zagrywce Polacy wywierali ciągłą presję na greckich przyjmujących, którzy mieli problemy z kończeniem ataków z wysokich piłek. Nasi siatkarze dzięki kilku punktowym seriom łatwo wygrali pierwszego seta. Po zmianie stron widać było, że Grecy postawili wszystko na jedną kartę w polu zagrywki. Sporo psuli, ale serwisy które przelatywały przez siatkę sprawiały kłopoty naszym przyjmującym. Po wygrywającej zagrywce Zoupaniego było 5:7. Grecy utrzymywali skuteczność w ataku, więc mieli przez dłuższy czas minimalną przewagę. Przy remisie po 19 na boisko weszli Fabian Drzyzga i Bartosz Kurek. To chyba zdeprymowało rywali, bo ostatnie punkty oddali błędami w ataku. Po przerwie błędy przytrafiały się naszym siatkarzom, po zepsutej zagrywce Łukasza Kaczmarka było 2:5. Pojawiły się też błędy w ataku, autowa kiwka Olka Śliwki dała Grekom punkt na 5:10. Po kolejnym straconym punkcie za Kamila Semeniuka wszedł Wilfredo Leon. Po dwóch przejściach trener Heynen zaordynował podwójną zmianę. Bartosz Kurek w bloku z Piotrem Nowakowskim skorzystali z problemów z rozegraniem po serwisach Wilfredo Leona i na tablicy wyników było 12:15. Seta kończył już wymieniony w 100% skład. Jakub Kochanowski i Tomasz Fornal nie odmienili jednak losów tego seta. Na boisko w czwartej partii z wyjściowego składu weszli: Piotr Nowakowski, Olek Śliwka i obaj libero. Polacy szybko wypracowali pięciopunktową przewagę, ale od stanu 12:7 stracili impet i Grecy zaczęli odrabiać straty doprowadzając do remisu po 16. Po zablokowaniu Piotra Nowakowskiego przeciwnicy wyszli na pierwsze prowadzenie 19:20. Olek Śliwka zrewanżował się podobnym zagraniem na 21:20. W nerwowej końcówce, po kontrowersjach siatkarskich, kropkę nad i postawił atakiem z lewego skrzydła Wilfredo Leon.

Polska: Mateusz Bieniek, Piotr Nowakowski, Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk, Grzegorz Łomacz, Aleksander Śliwka, Paweł Zatorski (L) oraz Damian Wojtaszek (L), Bartosz Kurek, Fabian Drzyzga, Jakub Kochanowski, Tomasz Fornal
Trener: Vital Heynen

Grecja: Dimitrios Mouchilias, Athanasios Protopsaltis, Georgios Papalexiou, Stavros Kasampalis, Georgios Petraes, Charaimpos Andreopoulos, Menelaos Kokkinakis (L) oraz Theodoros Voulkidis, Nikos Zoupani, Alexandros Raptis
Trener: Dimitrios Andreopoulos

Portugalia - Ukraina 2:3 (18:25, 23:25, 25:21, 26:24, 11:15)

Początek pierwszego seta był wyrównany, jednak z akcji na akcję więcej argumentów zyskiwali Ukraińcy, którzy wywierali sporą presję w  polu serwisowym. Kilka bezpośrednich punktów, wzbogacone dodatkowo o problemy w ataku Portugalczyków sprawiły, że to właśnie podopieczni Ugisa Krastinsa w najważniejszej części partii wyszli na prowadzenie, a potem spokojnie zamknęli ją swoim zwycięstwem.
W drugiej odsłonie inicjatywę miała reprezentacja Portugalii i do samego końca wydawało się, że będzie w stanie doprowadzić do wyrównania stanu meczu. Prowadzenie 21:17 powinno zwiastować jednostronną końcówkę, jednak Portugalczycy zamarli w jednym ustawieniu i stracili serię punktów. Niespodziewany remis podciął im skrzydła, przez co niejako oddali pole rywalom, którzy rozpędzeni sięgali po kolejne punkty. Ostatecznie to właśnie nasi wschodni sąsiedzi wygrali 25:23 i byli o krok od zwycięstwa w całym spotkaniu.
W trzecią partię zespół prowadzony przez Hugo Silvę wszedł z ogromną motywacją, czując wyraźnie, że w tym spotkaniu jest w stanie zrobić różnicę. Dobrą grą w tej części spotkania popisywał się atakujący – Marco Ferreira, jednak to błędy własne reprezentantów Ukrainy przesądziły o losach seta. Pomyłki w ataku i polu serwisowym skutecznie uzupełniały dorobek Portugalczyków, którzy wykorzystali swoją szansę i przedłużyli mecz o co najmniej jednego seta.
Czwarta odsłona przez długi czas toczyła się w rytmie dyktowanym przez kadrę Portugalii, która grała z dużą ofiarnością w obronie i skutecznie na kontrze. Mimo, że ich przewaga nieco stopniała w końcówce, przez co oglądaliśmy emocjonującą grę punkt za punkt, to właśnie Portugalczycy mieli aż trzy piłki setowe. Ostatecznie losy tej partii rozstrzygnął skuteczny, choć challenge’owany blok, a gromadzący się w TAURON Arenie kibice zostali „zaproszeni” na dodatkowy, piąty set.
Ostatnia partia utrzymała poziom całego spotkania, a obie drużyny praktycznie do samego końca prezentowały wyrównaną siatkówkę. Ukraińcy sumiennie gromadzili punkty, a w newralgicznym punkcie tej odsłony reprezentanci Ukrainy zatrzymali Marco Ferreirę, przez co zyskali piłkę meczową, którą wkrótce potem wykorzystali.

Portugalia: Andre Reis Lopes, Filip Cveticanin, Alexandre Ferreira, Marco Ferreira, Phelipe Martins, Miguel Tavares, Ivo Casas (L) - Miguel Sinfronio, Andre Marques, Tiago Violas, Lourenco Martins, Jose Andrade, Hugo Lucas Gaspar.

Ukraina: Dmytro Wietskij, Oleg Płotnicki, Dmytro Teriomenko, Jurij Semeniuk, Władysław Didenko, Ilija Kowalow, Horden Brova (L) - Denis Fomin, Witalij Szczytkow, Jan Jereszczenko.

fot. Michał Sobolewski/ZIS